Ulubione peelingi do twarzy | Ziaja, Evree
Peeling to nieodłączny element mojej pielęgnacji. Zazwyczaj wykonuję go trzy-cztery razy w tygodniu. Zrozumie to każda dziewczyna, która boryka się z skórą skłonną do zanieczyszczeń. Poznajcie produkty, których używam najczęściej.
Swego czasu, jako jeszcze nastolatka, nie miałam zbyt dużego pojęcia o pielęgnacji. Używałam tylko żelu antybakteryjnego, zazwyczaj z drobinkami (już wtedy je lubiłam) i na tym był koniec. Ewentualnie krem Nivea, kiedy czułam, że moja skóra jest zbyt napięta. Na szczęście czasy się zmieniły, mam trochę większe pojęcie o tym co powinnam robić, a czego nie. Chociaż nie mówię, że jest idealnie.
Czym jest peeling? Peeling to nic innego jak złuszczanie martwego naskórka. Jego celem jest poprawa stanu cery, mam na myśli o rozjaśnieniu przebarwień, spłyceniu zmarszczek i zapobieganie zmianom trądzikowym. I tak, w mojej codziennej pielęgnacji nie mogę się bez niego obejść. Oczywiście nie używam go codziennie, ponieważ wierzchnia warstwa skóry nie regeneruje się aż tak szybko, ale co drugi, trzeci dzień tak.
Ziaja | Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom
Głęboko oczyszczający, spłukiwany produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym,
- ściągająco-normalizująca zielona glinka,
- aktywna baza myjąca.
Czysta i świeża skóra:
- odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum,
- ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające,
- zapobiega powstawaniu zaskórników,
- przeciwdziała tworzeniu nowych niedoskonałości skóry,
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.
Uważam, że... Ta pasta dostała już kilka nagród i to wcale nie bez powodu. Jest moim ideałem i za każdym wykończonym produktem otwieram następne opakowanie.
Pasta o białym kolorze ma dosyć gęstą konsystencję i bardzo dużo drobinek. Pachnie bardzo ładnie, świeżością, czystością. Każdy aspekt mnie urzeka. A najbardziej to, jak oczyszcza moją skórę. Po umyciu twarzy żelem nakładam go na twarz i ruchami kolistymi wcieram w skórę. Od razu czuję ulgę oczyszczenia. Używam go za każdym razem, kiedy widzę, że moja cera potrzebuje więcej niż podstawowa pielęgnacja ranna lub wieczorna. Czasami pozostawiam ją na twarzy i dopiero później zmywam, mam wrażenie, że oczyszcza się jeszcze ładniej. Jak dla mnie ma same plusy. Uratowała moją cerę po nieprzyjemnych przeżyciach z bronzerem Kobo, gdzie zaskórniki miałam na całych policzkach. Pięknie oczyszcza zapchane pory. Nie podrażnia mojej cery. Zawsze mam w zapasie jedno opakowanie, to chyba o czymś świadczy ;)
Pasta o białym kolorze ma dosyć gęstą konsystencję i bardzo dużo drobinek. Pachnie bardzo ładnie, świeżością, czystością. Każdy aspekt mnie urzeka. A najbardziej to, jak oczyszcza moją skórę. Po umyciu twarzy żelem nakładam go na twarz i ruchami kolistymi wcieram w skórę. Od razu czuję ulgę oczyszczenia. Używam go za każdym razem, kiedy widzę, że moja cera potrzebuje więcej niż podstawowa pielęgnacja ranna lub wieczorna. Czasami pozostawiam ją na twarzy i dopiero później zmywam, mam wrażenie, że oczyszcza się jeszcze ładniej. Jak dla mnie ma same plusy. Uratowała moją cerę po nieprzyjemnych przeżyciach z bronzerem Kobo, gdzie zaskórniki miałam na całych policzkach. Pięknie oczyszcza zapchane pory. Nie podrażnia mojej cery. Zawsze mam w zapasie jedno opakowanie, to chyba o czymś świadczy ;)
Evree | Peeling do twarzy 3w1
Jeden produkt, aż trzy zastosowania – dzięki połączeniu właściwości peelingu enzymatycznego, mechanicznego i maseczki w jednej formule.
Składniki aktywne:
-„diamentowe” cząsteczki
-kompleks enzymatyczny
-biała glinka
Działanie:
-dogłębnie oczyszcza
-wygładza i matuje skórę
-przywraca zdrowy wygląd
Uważam, że... Peeling wpadł w moje ręce przy okazji promocji w SuperPharm. Z tego, co pamiętam wzięłam go tylko ze względu na to, że dostanę ich tonik różany za złotówkę (o toniku pisałam tutaj >klik<). Jest to produkt, który można używać jako peeling, maseczkę i żel do mycia twarzy. Nie używam go jako żelu, a tylko w jego podstawowej formie.
Produkt jest raczej rzadki w swojej konsystencji, ma bardzo dużo mikro granulek. Świetnie oczyszcza cerę z zanieczyszczeń. Ani trochę nie podrażnia, jest bardzo delikatny, jego używanie to sama przyjemność. Tak jak pierwszy peeling, po użyciu pozostawiam go na cerze (może jednak używam go jako maseczkę?), żeby dogłębnie zadziałał. I działa. Przyjemny produkt, jeśli ktoś nie lubi zbyt dużych drobinek, a potrzebuje skutecznego oczyszczenia. Z tego, co wiem peeling jest wegański. A to kolejny plus.
Podsumowując - nie wszystko, co drogeryjne powinno być skazane na kosz na śmieci. Nawet w drogeriach można znaleźć cudowne perełki, bez których ciężko się później obejść. W tym przypadku oba peelingi podbiły moje serce.
Znacie te peelingi? Jakie polecacie? Chętnie poznam Waszych ulubieńców.
Pozdrawiam,
Paulina
Ten z Evree chętnie sobie kupię :-)
OdpowiedzUsuńEvree cholernie kusi :D Mam ochotę na całą pielęgnacje od nich :D
OdpowiedzUsuńMi nie sprawdził się tylko olejek do demakijażu, ale to tylko dlatego, że nie lubię takich konsystencji :) Także bierz wszystko :)
UsuńNie znam tych produktów, ale z Evree chętnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńZnam pastę Ziaja, ale u mnie nie wywołała efektu WOW. Ot taki przeciętny peeling, a z zaskórnikami kompletnie nic nie zrobiła ;/
OdpowiedzUsuńNo ciekawe, u mnie spisuje się na medal! Ale tak to jest, nie u wszystkich się sprawdzi dany kosmetyk.
UsuńObydwa mnie bardzo ciekawią :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie wypróbuj :)
UsuńI już mnie przekonałaś tym peelingiem z Evree :D Teraz to prawda nie mogę stosować taki złuszczających produktów, ale będę miała na uwadze, gdy tylko lekarz da mi zielone światło :) Pastę z Ziaji miałam, ale w trakcie drugiej tubki produkt zaczął mnie wysypywać :(
OdpowiedzUsuńU mnie pasta z Ziai się kompletnie nie sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńTen post spadł mi z nieba bo ostatnio zastanawiałam sie nad kupnem tej pasty, ale oczywiście przed kupnem warto poczytać recenzje. Rewelacja, teraz na pewno ją kupię :)
OdpowiedzUsuńPasta była jak dla mnie zbyt agresywna. Peeling Evree mam w zapasie ;)
OdpowiedzUsuńPastę z Ziaji również lubię i faktycznie warto ją zostawiać na trochę na skórze, bo z tego co pamietam ma glinkę w składzie ;)
OdpowiedzUsuńPasta z Ziai zawiera polietylenowe drobinki, omijam to dziadostwo szerokim łukiem, przestałam więc ją kupować...
OdpowiedzUsuńdokładnie! trują ryby! ale niby mają zmienić jej skład, więc czekam na efekty! :)
UsuńNawet o tym nie słyszałam ;)
Usuńpeeling z evree muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego, ale nic dziwnego bo nawet nie wiedziałam że evree w swojej ofercie ma peeling, ja choruję na ich płyn do demakijażu z olejkami obecnie ale nigdzie nie mogę dostać. Co do ziaji nie mogę się przekonać
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi i maski, próbowałam ten z ziaji, ale mój ulubiony to ten najtańszy z rossmanna, który pachnie brzoskwinią jeśli się nie mylę - kosztuje grosze a również działa :)
OdpowiedzUsuńPastę znam i uwielbiam - nie wiem ile już opakowań zużyłam :) peeling Evree na pewno wypróbuję za niedługo.
OdpowiedzUsuńOstatnio zaopatrzyłam się w ten peeling Evree, ale na razie mam mieszane uczucia :/ Lubię raczej mocne zdzieraki a ten nie robi takiego efektu wow ;)
OdpowiedzUsuńMam pastę i lubię to moja druga tubeczka i na pewno nie ostatnia .
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 3/4 Twojego bloga podczas oczekiwania na zaschnięcie kolejnych warstw lakieru do paznokci i moja wishlista drastycznie się powiększyła <3 na pewno w pierwszej kolejności w koszyku wyląduje tonik różany Evree gdyż to jego setna pochlebna recenzja jaką widzę :) kocham też pastę z Ziaji, którą muszę znów zakupić, bo po wykończeniu opakowania zakupiłam żel peelingujący z BeBeauty który nie dorasta jej do pięt. Ciekawi mnie też peeling Evree :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło <3
Usuńpasta z Ziaji i u mnie jest produktem, po który sięgam regularnie :)
OdpowiedzUsuńkurczę, akurat seria Ziaji z liśćmi manuka mega mnie podrażniają i powodują wystąpienie tzw 'kaszy' na twarzy.. a szkoda, bo uwielbiam ten zapach i zaopatrzyłam się w spory zapas tych kosmetyków..
OdpowiedzUsuńU mnie po ziaji też wystąpiła kaszka na twarzy tak jak u poprzedniej komentującej, Magdy. Źle wspominam tę serię :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam pastę z Ziaji :) na peeling z Evree z pewnością kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńU mnie Ziaja na twarzy to gotowy przepis na zepsucie cery. Ale Evree mnie zainteresował. Choć lubię wyczuwalny zdzierak, kuszą mnie ostatnio peelingi enzymatyczne.
OdpowiedzUsuń